Sprawa o naruszenie dóbr osobistych – niszczenie więzi z bliskimi
Punkt wyjścia – podstawowy fakt uznany przez sądy – więzi z bliskimi zaliczają się do dóbr osobistych. Uniemożliwianie kontaktów z dzieckiem bezsprzecznie zalicza się do niszczenia więzi z najbliższymi, czyli jest to naruszenie dóbr osobistych. Jak głębokie naruszenie dóbr osobistych to jest realnie – nie trzeba tłumaczyć tym osobom, które kolejny raz jadą zobaczyć się z własnym dzieckiem zgodnie z ustaleniami, a odbijają się od drzwi, są fizycznie atakowani, nasyłana jest na nich policja, wiedzą, jaka krzywda się dzieje ich dziecku a jest się bezsilnym.
Jako uzupełnienie tego wpisu możesz obejrzeć 12-minutowe nagranie z telewizji TVP z programu Pytanie Na Śniadanie. Nagranie z lipca 2019 roku. Mowa w programie o rekordowym wyroku w Polsce w wysokości 10 tys. zł kary dla matki za nierealizowanie kontaktów dziecka z ojcem (pozew o naruszenie dóbr osobistych). Zanim zaczniesz czytać wpis dalej, dodam, że 31 maja 2021 w mojej sprawie zapadł wyrok na kwotę łącznie 25 tys. zł – 20 tys. zł za niszczenie więzi (brak realizacji kontaktów) plus 5 tys. zł za oczernianie mnie w sieci – na Facebooku na stronie i na grupie Mamy Mówią Dość. W tym wpisie przejdziemy przez temat złożenia takiego pozwu. Kwestię mojego wyroku (rekordowy?) omówię osobno gdy będzie prawomocny.
W tym typie sprawy można do jednego pozwu wrzucić różne tematy. Oczywiście wszystkie tematy, które można zaliczyć realnie do naruszenia dóbr osobistych. Nie musi być to wyłącznie naruszenie twoich dóbr osobistych poprzez niszczenie więzi z dzieckiem. Stawiam, duża szansa, że alienatorka cię obraża w sieci, np. na Facebooku. Zaliczyć do tego można obrażanie cię, wyzywanie, poniżanie cię pisząc do ciebie. Nie ma tutaj warunku, że np. wyzwiska wobec ciebie muszą być upublicznione, wystarczy, że otrzymasz je np. w wiadomości sms. Zapewne rozpowiada, np. w szkole wśród nauczycieli czy rodziców innych dzieci ze szkoły, nieprawdziwe informacje godzące w twoje dobre imię. W jednym pozwie możesz jak najbardziej wyszczególnić różne sposoby naruszenia twoich dóbr osobistych i dla każdego z nich z osobna określić jakiej wysokości zadośćuczynienia oczekujesz. A sąd może twoje oczekiwania uwzględniać dla każdego zakresu naruszenia dóbr osobistych lub tylko w niektórych kwestiach. W wypadku mojego pozwu sąd przychylił się do 2 z 4 punktów, ale akurat do tych dwóch zdecydowanie ważniejszych.
Koszty sądowe pozwu o naruszenie dóbr osobistych można przyjąć, że to około 1,5 tys. zł. Opłata „wyjściowa” jest stała i wynosi 600 zł (przy założeniu, że pozwana jest jedna osoba i jest jedna osoba pozywająca). Do tego należy doliczyć kwotę zależną od wysokości żądania majątkowego zadośćuczynienia (jak niżej).
do 500 zł – opłata 30 zł;
ponad 500 zł do 1.500 zł – opłata 100 zł;
ponad 1.500 zł do 4.000 zł – opłata 200 zł;
ponad 4.000 zł do 7.500 zł – opłata 400 zł;
ponad 7.500 zł do 10.000 zł – opłata 500 zł;
ponad 10.000 zł do 15.000 zł – opłata 750 zł;
ponad 15.000 zł do 20.000 zł – opłata 1.000 zł.
W przypadku roszczenia na ponad 20.000 zł opłata wynosi 5% tej wartości.
Czyli przykładowo – wnosisz pozew na kwotę zadośćuczynienia 20.000 zł to opłata od pozwu wynosi 1.600 zł.
Uwaga! W tym wpisie na stronie, jak i w innych, wszelkie wysokości opłat itp. zasady dotyczące spraw sądowych mogą w czasie ulec zmianie. Dokładam starań aby wszystko było aktualne na czas publikacji wpisu na stronie, ale pamiętaj by zweryfikować te informacje na chwilę, kiedy będziesz miał je wykorzystać.
Po przydługim wstępie – przechodząc do meritum… W pozwie wyszczególniasz jakie twoje dobra osobiste zostały naruszone, w jakim przedziale czasowym, czy nadal są naruszane. Udowodnij jednoznacznie, że zostały naruszone twoje dobra osobiste i w jaki sposób. Żądaną kwotę zadośćuczynienia wyszczególniasz w jakiej wysokości jej oczekujesz dla każdego zakresu naruszenia dóbr. Istotne jest dla ciebie określenie w pozwie zakresu czasowego (w jakim dobra były naruszane). Dlaczego? Ponieważ jak matka nadal będzie naruszać twoje dobra to możesz złożyć kolejny pozew, nawet o naruszenie dokładnie tych samych dóbr osobistych, ale w dalszym przedziale czasowym. Wygranie kolejnej sprawy będzie już wyłącznie czystą formalnością.
Kwestia kwoty zadośćuczynienia wygląda w sprawie o naruszenie dóbr osobistych zdecydowanie korzystniej niż w ścieżce z zagrożeniem nakazem zapłaty, gdzie sąd zasądza prawie zawsze śmiesznie niskie kwoty (w moim wypadku 50 zł). Wynika to także z tego, że zgodnie z literą prawa (logiki to nie bardzo…) kwota w procesie zagrożenia nakazem zapłaty ma być dostosowana do możliwości finansowych osoby, której sąd grozi tą karą. Żenujące, zwłaszcza, że matkom wygodniej jest nie pracować, z wielu względów, a utrzymywać się z 500+ i alimentów. To też zwiększa ich bezkarność. Ale nie w procesie o naruszenie dóbr osobistych! Nie ma widełek mówiących jakiej kwoty możesz oczekiwać. Zasada jednak jest taka, że kwota zadośćuczynienia powinna wynagrodzić ci poniesioną krzywdę. Zatem na logikę – im więcej zarabiasz, tym większa powinna być to kwota, ze względu na to, abyś ją odczuł jako realne zadośćuczynienie. Sąd w przypadku tego typu sprawy nie lituje się nad pozwaną, że ona nie pracuje albo że zarabia 1.000 zł miesięcznie. Na sąd może mieć (i zapewne ma prawie zawsze) wpływ postawa pozwanej – czy wyraża skruchę, chęć porozumienia, zaprzestania naruszania dóbr. Jeśli nie zamierza ustąpić (a to cecha alienatorów), to kwota będzie z górnej granicy. O tym szerzej w następnym wpisie omawiającym mój wyrok. Jaka jest górna kwota? Sąd nie może zasądzić wyższej kwoty niż sam się domagałeś. Czyli ty sam ustalasz górny pułap (ale i ponosisz koszt zależny od jego wysokości).
Wypunktuj zakres, przedstaw konkretne dowody. Jeśli to nagrania – z transkrypcją i tylko istotne fragmenty. I dalej czas – czekaj. W moim wypadku od złożenia pozwu do wyroku pierwszej instancji trwało to rok i 11 miesięcy.
Jest jedna rzecz trochę „tricky” w pozwie o naruszenie dóbr osobistych, o czym dowiedziałem się od sędziego pod koniec sprawy. Sąd okręgowy jest właściwy dla spraw z żądaniami wynikającymi z naruszenia dóbr osobistych od 70 tys. zł w górę, chyba, że do zasadniczych oczekiwań dołączymy wniosek o zaprzestanie naruszania dóbr – wówczas nie ma dolnego limitu kwoty. Nie ma co przepalać wygórowanych żądań a strzelać w te, które uważamy za realne. Choćby dlatego, że opłata za założenie takiej sprawy jest zależna od wysokości roszczenia. Oczywiście, jeśli wygrasz sprawę to koszty sądowe pokryje strona przegrana. Zatem w najlepszym wypadku zamrażasz gotówkę w sądzie na dłuższy czas.
Przy okazji, bo to temat nie wart osobnego wpisu. Mając wyrok niekorzystny, jak i korzystny, warto uzyskać uzasadnienie pisemne do wyroku. Sąd uzasadnia wyrok ustanie na sali gdy stawiasz się na ogłoszenie wyroku. Gdy chcesz składać apelację to musisz wcześniej uzyskać uzasadnienie pisemne. Gdy wyrok jest korzystny – też warto złożyć wniosek o uzasadnienie pisemne, aby tym uzasadnieniem podeprzeć się w innych sprawach sądowych. Tak czy owak – warto. Gdy otrzymujesz wyrok i chcesz uzyskać uzasadnienie to musisz pamiętać o dwóch kwestiach – opłata 100 zł od uzasadnienia to raz, a dwa, że we wniosku o uzasadnienie musisz określić czy uzasadnienie ma dotyczyć wybranych punktów wyroku czy wszystkich. To drugie jest idiotyczne, bo opłata jest ta sama, a dlaczego miałbyś nie chcieć uzasadnienia do całości? Bardziej w moim odczuciu to gra sądu, że może petent nie wskaże, zapomni, nie zdąży i klient z głowy 😉 W wypadku mojego wyroku o naruszenie dóbr osobistych uzasadnienie ustne sędziego było bardzo dobre. Podzielę się także pisemnym w obiecywanym już kolejnym wpisie na stronie. Będzie z czego korzystać, na co się powoływać 🙂
Powodzenia! Poniżej oczywiście dzielę się wzorem, szablonem takiego pozwu. Dostępny w formacie PDF (poglądowo, np. na telefonie) i w formacie .odt czyli edytora tekstowego. Fragmenty tekstu oznaczone kolorem niebieskim zmień na pasujące do realiów twojej sprawy. Nie trzymaj się sztywno tego szablonu – potraktuj go jako punkt wyjściowy.
Przy okazji umieszczam link do audycji, reportażu w Radiu Szczecin „Stracone chwile”:
https://radioszczecin.pl/395,2874,stracone-chwile-reportaz-janusza-wilczynskiego
Wpis okazał się przydatny? A może chcesz o coś dopytać? Chciałbyś na jakiś inny temat przeczytać w nowym wpisie? Możesz dać znać w komentarzu poniżej 🙂
Witam,
Posiadam prawomocne postanowienie Sądu, w którym jest kara dla matki 100 pln za odmowę spotkań. Matka oczywiście pisze że dziecko się mnie boi i na tej podstawie odwołuje spotkania. Nie widziałem dziecka już 2 lata. Sprawa rozwodu zakończona choć wniesiona apelacja przez matkę. Opinia OZSS na moja korzyść, w której dziecko potwierdza że chce widywać się z tatą. Oczywiście próba podważenia opinii przez matkę była.
Czy powinienem złożyć wniosek do sądu o zapłatę na moją rzecz tej kary i równocześnie złożyć wniosek o naruszenie dóbr i więzi z dzieckiem? Czy mogę to zrobić równocześnie?
Czyli masz prawomocne zagrożenie nakazem zapłaty. Teraz zatem możesz wnieść o „nakaz zapłaty” na podstawie tego wyroku. Czyli mnożysz ilość nie-kontaktów przez kwotę zagrożenia. Do tego możesz (warto) dodać, że wnosisz o zwrot poniesionych uzasadnionych kosztów nie-kontaktów (np. koszt paliwa na dojazd na nie-kontakt). U mnie odbyła się sprawa o nakaz zapłaty pod tą samą sygnaturą co sprawa o zagrożenie nakazem zapłaty. Sąd otworzył ponownie sprawę. W moim przypadku oczywiście też standardowe twierdzenia matki, że dzieci nie chcą, ona jest bezsilna i nie wypchnie ich za drzwi. Na sądzie nie zrobiło to wrażenia. Dołącz opinię OZSS zatem do wniosku o nakaz zapłaty.
Ja nie widzę dzieci właściwie 3 lata… Nie jesteś wyjątkiem.
Tak, możesz jednocześnie założyć sprawę o nakaz zapłaty (na podstawie wyroku o zagrożenie nakazem zapłaty) i o naruszenie dóbr osobistych. To niezależne procedury. Oczywiście w sprawie jednej i drugiej, zależnie w której masz pierwszy wyrok, dołączyć jako wniosek dowodowy wyrok z jednej do drugiej sprawy.
Formalnie – wszystko co piszę na tej stronie NIE jest „poradą prawną”.
Dziękuję za odpowiedź.
Miałem podobny problem. Matka izolowała 3 letnią córkę bezwzględnie przez 10 miesięcy, tłumaczyła w sądzie, że dziecko się mnie boi i to moja wina a faktycznie to był efekt manipulacji. Złóż wniosek o zmianę kontaktów, niech matka przywozi dziecko w obce miejsce jak w moim przypadku Ośrodek Interwencji Kryzysowej działający przy PCPR, nie dałem wyjścia matce, nie mogła by powiedzieć, że dziecka nie może zawieźć w obce miejsce… tam odzyskałem więź. Sąd nie ukarał by matki, więc trzeba być sprytniejszym od matki i od sądu i postawić ich w sytuacji bez wyjścia.
Masz Marku to zdecydowane szczęście, że matka Twojej córki, jak widać, próbowała działać konsekwentnie ze swoimi twierdzeniami. Czyli jak twierdziła, że córka się Ciebie boi, a później było miejsce bezpieczne na spotkanie, to wytrąciłeś jej argument i odpuściła. W moim przypadku, jak zapewne też u wielu innych osób, jest tak, że argumenty alienującej matki zmieniają się jak w kalejdoskopie, nawet wzajemnie sobie przecząc. Żadne „sprytne podejście” nie zadziała, bo taka matka zrobi wszystko, dosłownie wszystko, byle by ojciec nie zobaczył dziecka. Przecież w opisanym przez Ciebie przypadku matka mogła nadal nie przyjechać w to miejsce z córką – i pytam – kto by jej cokolwiek zrobił wtedy? Nikt nic. Miałeś szczęście. I dobrze. Miała wyjście, ale uległa sytuacji. Plus dla Ciebie.
U mne sytuacja jest dość skomplikowana. Ze wszystkimi szczegółami byłby to materiał na książkę.
Spróbuję opisać w miarę zwięźle – puntkach.
– w I kwartale 2018 r odbywamy mediacje która kończą zawarciem ugody, Sąd zatwierdza ugodę w kwietniu 2018 r. Uregulowane kontakty i pełna władza rodzicielska obojga rodziców
– w lipcu 2018 r. matka oskarża mnie o molestowanie córki (wówczas 4 letniej), rozpowiada o tym w przedszkolu i wśród niektórych znajomych, dostaje zabezpieczenie zakazujące mi kontaktów z dzieckiem; co ciekawe, jeszcze w czerwcu 2018 r grozi mi przez telefon że zrobi tak że bedę miał dziecko mniej albo w ogóle i że będę musiał zwinąć się z tego świata lub państwa; niestety w całym „aparacie” nikt nie dopatrzył się zależności tych dwóch faktów
– w sierpniu 2018 r zostaję oskarżony o naruszenie nietykalności osobistej matki a jakiś czas później o stalking
– listopad/grudzień 2018 r., prokuratura umarza postępowanie „w sprawie” dotyczące rzekomego molestowania a SO uchyla zabezpieczenie zakazujące mi kontaktów
– grudzień 2018 r, matka składa wniosek o kolejne zabezpieczenie – kontakty 3h w tygodniu z kuratorem ponieważ będzie skarżyć postanowienie prokuratury, SR udziela jej zabezpieczenia do czasu zakończenia postępowania
– październik 2019 r., Sąd ostatecznie podtrzymuje postanowienie prokuratury o umorzeniu postępowania w sprawie
– w grudniu 2019 r, Sąd rodzinny oddala wniosek matki; postanowienie uprawomocnia się jednak dopiero w lutym 2020 r z powodu róznych zagrywek adwokata matki; po uprawomocnieniu następuje upadek zabezpieczenia i zaczyna obowiązywać postanowienie z kwietnia 2018 r; przez kolejne dwa miesiące nie widzę córki w ogóle bo… „jest pandemia a ja jestem zagrożeniem”, po tych dwóch miesiącach zaczyna przestrzegać postanowienia z kwietnia 2018 r a moja córka wreszcie odzyskuje tatę (ma już prawie 6 lat)
– jeszcze w grudniu 2019 r, matka składa wniosek o ograniczenie mi kontaktów do 3h tygodniowo z kuratorem, na stałe, wraz z wnioskiem o zabezpieczenie oraz drugi o ograniczenie mi władzy rodzicielskiej praktycznie do zera; Sąd wniosek o zabezpieczenie oddala
– międzyczasie matka przegrywa sprawę o rzekome naruszenie przeze mnie jej nietykalności osobistej; w ocenie sądu zeznawała nieprawdę; przegrywa także sprawę o stalking bo… także zeznawała nieprawdę; w spawie o nietykalność Sąd kieruje ją (!) na badanie psychiatryczne – badanie wychodzi ok ale przy okazji ujawnia się fakt że ma zdiagnozowany ChAD, musi brać leki i być pod opieką psychiatry
– po uprawomocnieniu się powyzszych wyroków, wytaczam jej sprawę z oskarżenia prywatnego o zniesławienie, Sąd warunkowo umarza postępowanie ale stwierdza ze dopuściła się znieslawienia, orzeka obowiązek pisemnych przeprosin oraz nawiązkę na moją rzecz
– w czerwcu 2021 r, matka bez mojej wiedzy i zgody zapisuje dziecko do szkoły ukrywając przede mną do jakiej; dzięki rozmowom z córką udaje mi się ustalić szkołę, spotykam się z dyr i dowiaduję że matka złożyła oświadczenie że jest „samotnie wychowującym rodzicem”
– w „nowej” sprawie o kontakty nagle zmienia roszczenie i wnosi o to bym miał córkę dwa weekendy w miesiącu z noclegami oraz dwa poniedziałki po południu bez noclegu, plus 3 tyg wakacji i tydzień ferii
Sąd w pazdzierniku 2021 r. postanawia że będę miał córkę w dwa weekendy w miesiącu oraz w dwa czwartki z noclegami plus 2 tygodnie wakacji i tydzień ferii; składam apelację
– w styczniu 2022 r zabieram córkę na tydzień ferii i ustalam z matką grafik na najbliższe tygodnie; po feriach mam odebrać córkę ze szkoły 31.01
– 31 stycznia 2022 r. okazuje się że dziecka nie ma w szkole, matka nie odbiera telefonu.. jadę do szkoły i tam dowiaduję się od wychowawcy że dostała maila od matki iż corka już nie będzie chodzić do tej szkoły bo… mieszkają teraz na drugim koncu Polski… Okazuje się że rownież otrzymałem maila z taką informacją
– przez kolejny miesiąc nie mam żadnego kontaktu z córką, moje numery są zablokowane a gdy dzwonię z innego jestem od razu rozłączany
– składam wniosek do Sądu o wydanie zarządzeń opiekuńczych, Sąd stwierdza niewłasciwosc miejscową i przekierowuje sprawę do sadu w obecnym miejscu zamieszkania dziecka; tamtejszy Sąd stwierdza że dobro dziecka nie jest zagrożone, oddala mój wniosek o zabezpieczenie pobytu dziecka przy mnie i udziela zabezpieczenia matce w postaci zgody na zapisanie dziecka do szkoly tam – zabezpieczenia o które nie wnioskowała…
– po miesiącu udaje mi się uzgodnić (?) z matką że przyjadę do córki na weekend, rezerwuję pokoj, jadę 10 h w jedną stronę, pojawiam się w sobotę o umówionej godzinie i… nie zostaję wpuszczony…
– w kolejnych miesiącach jednak udaje mi się zobaczyć z córką i zabrać ją do siebie na majówkę, Boże Ciało, tydzień wakacji w lipcu a potem dwa tygodnie w sierpniu
– w pazdzierniku 2022 r matka przyjezdza do mojego miasta i przywozi dziecko – spedzamy razem 4 dni; w listopadzie jadę do niej na weekend i jest ok
– uzgadniamy ferie 2023 r., rezerwuję noclegi na wyjazd na narty na Słowacji
– mam zabrać corkę na świeta Bożego Narodzenia 2022 r ale się rozchorowała – czekam więc na ferie
– dwa tygodnie przed feriami dostaję maila od matki że nie wolno mi jechać z córką na Słowację bo się nie zgadza i że nie da mi dowodu osobistego dziecka..
– na gwiazdkę corka dostała od matki zegarek (smart watch) z którego można dzwonić na zdefiniowane w aplikacji numery – oczywiście zdefiniowane przez matkę gdyż to ona jest administratorem aplikacji do zegarka; mojego numeru oczywiście początkowo nie było. Zegarek ma też inne funkcje – możliwość śledzenia (gps), podsłuchiwania oraz zdalnego robienia zdjęć z zegarka bez wiedzy użytkownika.
Na prośbę córki zostałem dodany do kontaktów i od tego momentu praktycznie co drugi dzień córka do mnie dzwoniła.
– Córkę odebrałem na początku lutego – powiedziała mi wtedy że tak bardzo tęskniła że aż ją „wszystko w środku bolało”.
Poprosiłem Ją o wyłączenie zegarka (nie chciałem być śledzony i inwigilowany przez matkę) a w zamian dałem Jej telefon by mogła dzwonić do mamy. Oczywiście matka Jagody wpadła w szał że zegarek został wyłączony i zapowiedziała mi że zostanę usuniety z aplikacji i że nie będę mógł dzwonić do córki ani corka do mnie.
Ferie były bardzo udane ale córka opowiadała że mama robi Jej awantury, że boi się mamy a raz powiedziała do mnie:
„tata, powiem ci coś ale nie zgłaszaj tego do sądu…
Bo mama mnie często szarpie za ręce a raz mnie tak mocno szarpnęła że straciłam równowagę i uderzyłam się głową o pudełko…”.
– po feriach z tatą, córka miała jechać na obóz narciarski do Szklarskiej Poręby. Ponieważ chciała mieć ze mną kontakt (a z zegarka zostałem usunięty) powiedziałem by wzięła telefon. W trakcie Jej obozu rozmawialiśmy niemal codziennie.
– po jej powrocie z ferii do matki (25.02.2023), matka dowiedziała się że dałem córce telefon. I go Jej zabrała.
Od tego momentu nie mam żadnego kontaktu z córką, Jagoda nie ma możliwości skontaktowania się ze mną, a matka nie odbiera telefonów i nie odpisuje na wiadomości.
Dodam jeszcze że w miedzyczasie, Sąd wiedząc o tym wszystkim co napisałem powyżej (do pazdziernika 2022 r) ograniczył mi władzę rodzicielską stwierdzając że „Państwo nie potraficie się porozumieć więc komuś musimy ograniczyć”.
W zasadzie nie widzę już wyjscia z tej sytuacji i zastanawiam się czy to nie jest ten moment by powiedzieć „mam dość, wystarczy”. Aczkolwiek myśle jeszcze o dobrach osobistych…
Podjąłem decyzję o złożeniu wniosku o skierowanie na terapię rodzinną. Czy sami napisaliście do sądu? Czy macie z tą ścieżką jakieś doświadczenia?