W co zainwestować zamiast wydać na adwokata

W co zainwestować zamiast wydać na adwokata

Naprawdę jedną z najważniejszych spraw w życiu chcesz powierzyć obcej osobie, dla której twoja sprawa jest kolejną nudną pozycją do skreślenia z listy, jesteś kolejnym frajerem, który płaci niezależnie od wyniku, płaci za kilka pism na odwal i posiedzenie z tobą przed salą rozpraw?

Czy istnieje coś takiego jak „dobry adwokat” (zapewne rozumiany jako „skuteczny”)? Częste pytanie w grupach dot. alienacji rodzicielskiej. Istnieją lepsi i gorsi. Tacy, którzy wezmą kasę i napiszą jakieś pismo od niechcenia i nawet do akt nigdy nie zajrzą, oraz tacy, którzy cokolwiek sprawą się zainteresują. Tylko czy ktoś bardziej zainteresuje się twoją sprawą sądową niż ty sam, ktoś bardziej się do tego przyłoży? A może jednak coś jest w tych miejskich legendach, że adwokat po prostu może coś więcej, ma jakieś układy? No może ma. Gdyby naprawdę chciał czy musiał na własne potrzeby. Dla ciebie za kilka patyków nie będzie ryzykować, nawet gdyby miał te możliwości z legend miejskich…

Biorąc adwokata, który będzie cię reprezentować sam z siebie zdejmujesz ciężar odpowiedniego przygotowywania się, wierząc, że ta osoba pokieruje sprawą, o wszystko zadba, o wszystkim pomyśli. Ale realnie nie bierze żadnej odpowiedzialności. Nie zadba lepiej o twoje interesy niż ty sam. Przez to psychicznie sam odpuszczasz, naiwnie wierząc, że ktoś zadba o twoją sprawę.

Na samej górze mojej listy w co warto zainwestować zamiast rozwalić pieniądze na usługi adwokata są szkolenia z autoprezentacji, z wystąpień publicznych.

Szkolenia z autoprezentacji, wystąpień, mowy ciała

Podział skuteczności komunikatu: 7% to słowa, 38% to parajęzyk, 55% to mowa ciała (z badań Albert Mehrabian). W konwersacjach bezpośrednich 35% informacji pochodzi ze słów, 65% z ekspresji niewerbalnej (badania amerykańskiego psychologa Ray Birdwhistell).

Dlatego tak szalenie istotna jest mowa ciała, umiejętność wpływania na odbiorcę tego co mówimy, budowanie spójnego przekazu i wiarygodności. Tego można się nauczyć. A niestety często mniejsze znaczenie mają fakty, przekazywane słowa a większy wpływ ma to jak zostaną przekazane. Nie ignoruj tych faktów.

Przykładowe szkolenia (nie mam nic za ich promowanie, chcę tylko pokazać, że takie są i w jakim zakresie cenowym):

Tego typu szkolenie ma sens wyłącznie na żywo, żadne online. Na podstawie powyższych należy przyjąć, że koszt szkolenia tego typu to średnio około 2.500 zł (już po przeliczeniu na kwotę brutto). Koszt adwokata do byle sprawy to 3 tys. zł. Kwota za szkolenie nawet mniejsza, a korzyść nie tylko na sali sądowej (a w całym życiu) i nie tylko na jedną sprawę.

Jeśli masz już za sobą kilka rozpraw sądowych to rozumiesz jak ważne jest na sali rozpraw to, co dadzą ci te szkolenia.

Polecam choćby kanał na YouTube o nazwie Interpersonalny, gdzie prowadzący kanał bardzo trafnie analizuje mowę ciała, kierowanie rozmową, wpływanie na rozmówcę. Niezależnie od poglądów politycznych zwróć uwagę jak radzi sobie w dyskusjach Krzysztof Bosak, nawet pod dużą presją, atakowany, w nieprzyjaznym mu otoczeniu, przy wszelkich próbach dyskredytacji. Także przykład rozkładany na części pierwsze na tym kanale YouTube. Znajdziesz przykłady negatywne jak i godne naśladowania: Krzysztof Bosak, Paweł Kukiz, Krzysztof Berkowicz, Jaś Kapela, a w tym wszystkim przewija się dziennikarz polityczny Piotr Mazurek.

Psycholog, terapia, psychoterapeuta

Moim zdaniem to coś szalenie istotnego. Zadbać o siebie. Dla siebie i dziecka (na przyszłość). Żaden wstyd.

Czas na czytanie, naukę, książki

Czas według mnie jest walutą. Zainwestuj trochę czasu w dokształcenie się. Wiedza jest tak dostępna, że wystarczy wyłącznie chcieć i zainwestować ten czas. Jest chociażby sporo blogów prowadzonych przez kancelarie adwokacie. Znajdziesz na nich mniej lub bardziej szczegółowe opisy zagadnień, spraw, postępowań. Ale gdy złączysz wiedzę z 2-3 blogów to właściwie wiesz wszystko czego potrzebujesz. Jeśli brakuje ci konkretnych umiejętności – sam sobie odpowiedz jasno na pytanie czego nie wiesz i poszukaj po prostu tej odpowiedzi, a ją znajdziesz.

W 2-3 wieczory jesteś w stanie naprawdę posiąść niezbędną wiedzę do przejścia przez dany typ sprawy sądowej.

Niekoniecznie bym szedł w poszukiwanie wiedzy na Facebooku… Dowiesz się wszystkiego ale nie na temat, wszystkiego i niczego, uzyskasz sprzeczne informacje samych ekspertów sprzed ekranu.

Może poznasz, znasz kogoś kto przerobił dany typ sprawy sądowej lub jest w trakcie. Pogadajcie, spotkajcie się, popatrz na dokumenty. Czytając protokoły z innych rozpraw tego typu, wyniki badań OZSS innych osób, wyroki w innych sprawach – wyciągniesz sporo wniosków i sugestii z tego.

Czas to pieniądze, pieniądze to czas… Jeśli masz dodatkowo pracować, czyli poświęcić czas, by opłacić adwokata – lepiej wygospodaruj ten czas na własną edukację. Chyba, że 3 tys. zarabiasz w pół dnia i tak codziennie, to można rozważyć roztrwonienie tego na wynagrodzenie adwokata.

Dlaczego jednak warto wziąć adwokata?

Podejście mojej koleżanki, że adwokatowi bardziej „wypada” coś powiedzieć niechlubnego o drugiej stronie postępowania, jako osobie trzeciej. Że powie coś jako osoba niezaangażowana. Jest to jakiś argument. Ale zdecydowanie nie wart, według mnie.

Z kolei z mojego doświadczenia – część sędziów zachowuje się na sali rozpraw dość emocjonalnie, rzuca pewne komentarze. Gdy pojawia się na sali ktoś poza stronami postępowania to sędzia się bardziej pilnuje, kontroluje. Ma to wady i zalety, zależy od sędziego i od sytuacji. Wyluzowany sędzia, taki bez bez tworzenia pompatycznego obrazu sądu i puszenia się, nie mając na sali osób trzecich, może okazać się, że bardziej wyrozumiale podchodzi do uczestników, wytłumaczy, na coś więcej pozwoli. Z drugiej strony gdy nie ma osób trzecich, np. adwokata, to sędzia potężnie postraszy alienatorkę (co oczywiście nie zmieni nastawienia alienatorki). Raz to na plus, raz na minus – sędzia bardziej się hamuje gdy jest adwokat.

Zalety występowania przed sądem bez adwokata

Wielu sędziów gdy samemu się reprezentuje przed sądem jest bardziej pobłażliwych, wyrozumiałych. Nawet do tego stopnia, że przymkną oko na jakiś błąd procesowy, czy nawet niedotrzymanie terminu, na braki formalne. Sami z kolei mówią wprost, że w przypadku pojawienia się, jak to nazywają, podmiotu profesjonalnego, ich oczekiwania i restrykcyjność wzrasta. Sam to obserwowałem, zwłaszcza w sądzie karnym. Nawet można samemu przytaczać argument, że „przecież nie jestem podmiotem profesjonalnym”, i „ojojoj nie wiedziałem, nie zamierzenie”.

Jak wybrałem ja?

We wszystkich sprawach reprezentowałem się sam. Nigdy nie wziąłem adwokata.

Za to z kolei adwokaci alienatorki, madki moich synów, sami mi się przydali. Bardziej działali na moją korzyść niż na rzecz ich klientki 🙂

Gdyby nie adwokatka alienatorki, to bez najmniejszych szans abym się rozwiódł na pierwszym terminie rozprawy. Wzięła te swoje kilka tys. niezależnie czy sprawa się będzie ciągnąć czy skończy się na jednej rozprawie. To adwokat miała prosty wybór. Rozwiodłem się skutecznie i finalnie na pierwszej rozprawie.

Z tej samej kancelarii adwokackiej… Ta sama adwokat miała reprezentować alienatorkę w następnej sprawie sądowej. Wysłała substytut – młodziutką mało bystrą adwokat. Dzięki tej z kolei, alienatorka, składając dowód do sprawy, koncertowo przypucowała sama siebie, że kradnie moją korespondencję i to nawet listy polecone.

Z kolei najnowszy nabytek adwokacki alienatorki, przebrzydły facet bez najmniejszych skrupułów, gotów skrzywdzić dzieci w każdy możliwy sposób za te swoje dzięgi – dzięki niemu, jego pismu, sędzia sama z siebie skierowała alienatorkę na badania psychiatryczne do biegłych sądowych.

Ojciec

3 komentarze/y do “W co zainwestować zamiast wydać na adwokata

  1. Pomysł z prezencją nie jest zły. Zwłaszcza, że może przeważnie wrażliwi i nadwydajni mentalnie dają się łapać mentalnym dominatorkom i narcyzkom. Powodzenia w walce, 1245 dni.
    Może zresztą ten ostatni bezwzględny adwokat-mężczyzna u m y ś l n i e zawarł w piśmie takie smrodki, aby finalnie pomóc Tobie?

  2. z mojego doświadczenia warto wziąć adwokata … np moja była raz zadzwoniła na policje że się awanturuje … przyjechała milicja …. pani policjant była bardzo agresywna … po 5 minutach zapakowali mnie do radiowozu i powieżli na komendę pod pretekstem agresji … /nadmienie że nić nie zaszło byłem trzeźwy/ na komendzie odrazu poprosiłem o kontakt z moim adwokatem … na dołku spędziłem 14 h adwokat mnie odebrała … ale gdyby nie ona to powiem szczerze miałem dość … od policji doświadczyłem tylko upokorzeń i zastraszania i niebieskiej karty z której się szybko wycofali ….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *